Od pewnego czasu borykam się nadwrażliwością skóry głowy (której nabawiłam się korzystając z bardzo znanego szamponu przeciwłupieżowego). Dermatolog przepisał mi leki oraz kazał korzystać z drogich, markowych szamponów do włosów, niestety pomimo tego iż trzymałam się zaleceń, stan mojej skóry pozostał bez większych zmian. Przeszukując internet w celu znalezienia pomocy na moją przypadłość natknęłam się na wypowiedzi dziewczyn, które stosowały maseczki/roztwory z siemienia lnianego właśnie na poprawę kondycji skóry głowy oraz włosów. Pomyślałam sobie że nic nie ryzykuję i postanowiłam również przygotować sobie taką maseczkę, regularnie przez około 2 tygodnie nakładałam to na moje włosy. Jaki był rezultat? Skóra mojej głowy wróciła do normy a same włosy wyglądały rewelacyjnie, były błyszczące i miękkie. Drogie kosmetyki zawiodły, pomogły „babcine sposoby”. Od dziś w pierwszej kolejności będę szukać pomocy w naturalnych, tradycyjnych sposobach a nie w drogeriach.