przez Janek | 2014.12.12 | Zaangażowani
Już od dawna staram się oszczędzać energię tak jak mogę najlepiej. Staram się nie przegrzewać domu i wykorzystywać ekologiczne źródła energii. Mam dość duży ogród, a w nim sporo drzew. Gałęzie z przycinanych drzew i krzewów postanowiłam zagospodarować. Od czasu do czasu będę wykorzystywała je do ogrzewania domu. W porównaniu do tradycyjnych metod ogrzewania np. węglem, palenie własnymi gałęziami w kominku to czysta forma energii.
przez Janek | 2014.11.13 | Zaangażowani
W przeciwieństwie do znacznej części rodziny jestem raczej zimnolubny. Utrzymuję niską temperaturę w pokoju. Wolę założyć dodatkowy sweter niż podkręcać kaloryfer. Staram się oszczędzać energię i pilnuję żeby mój grzejnik był przykręcony na minimum zwłaszcza gdy nie ma mnie w domu. Od dziś będę próbował zmienić zachowania także mojej rodziny i znajomych. Przykręcenie temperatury choć o jeden stopień i ewentualne założenie jakiejś bluzy nie powinno nikogo kosztować zbyt wiele wysiłku, prawda? Sam wiele nie zdziałam ale jeśli i oni nauczą się np zakręcać kaloryfer gdy wietrzą pokój albo wychodzą z domu to może jakiś efekt z tego będzie. Kto wie może nawet uda nam się zaoszczędzić na rachunkach!
przez Janek | 2014.10.29 | Zaangażowani
Jednym z najważniejszych problemów z jakimi chciałabym sobie poradzić a na razie nie mogę to kwestia ogrzewania. Dopóki mieszkałam w blokach to nie był problem. Założyło się liczniki, oszczędzało kiedy można było (a na Dąbrowie grzali szybko i mocno) i można było mówić o ekologicznym podejściu do tematu.
Problem powstał gdy przeprowadziłam się do kamienicy, mieszkania dwa razy większego niż w blokach za to ogrzewanego piecem i węglem. Wiem, wiem….Kraków już się wypowiedział w tej sprawie. Pomijam fakt, że węgiel kosztuje i trzeba go jakoś dostarczyć do mieszkania (czy własnoręczne targanie worka 30kg bez użycia do tego pojazdów mechanicznych liczy się jako ekologiczne podejście od tematu?:) ). Nie stać mnie na przerobienie ogrzewania na bardziej „zielone”, ale staram się ograniczyć szkodliwość takiego sposobu do minimum. Używam dobrej jakości węgla, który nie emituje przy spalaniu tylu szkodliwych substancji co ten najtańszy najczęściej będący mieszanką różnych dziwnych rzeczy. Sezon grzewczy rozpoczynam jak najpóźniej (chwała za grube polary 😀 ) co wychodzi naprawdę ekologicznie bo zazwyczaj grzanie zaczynam dopiero w listopadzie. A kiedy już zaczynam palić węglem to nie „rozpędzam” się do dużych temperatur. Dowód:

Poza tym nie palę w piecu „śmieci” i walczę z sąsiadami w tej kwestii. Przy każdej kontroli sprawności pieca kominiarz opowiada jakie rzeczy ludzie palą we własnych domach. Kiedyś myślałam, że ludzie palą np. opony na dworze, ale są tacy co potrafią wrzucać takie rzeczy do domowego pieca!!! Szok!