Świadome zakupy

Wybrałyśmy się z Adelką na świadome zakupy. Najpierw musiałam się nieźle nagłowić, gdzie iść, żeby zakupy mogły być świadome i ostatecznie wybrałam mały rodzinny sklepik pod moim blokiem. Nie spodziewałam się, że czytanie etykiet może być takie wciągające. Tam, gdzie nie rozumiałam (E-coś, P-coś i inne cosie), z pomocą przyszła mi współczesna technika, w postaci Internetu w telefonie. Trzeba przyznać, że ten cud techniki bardzo przyczynił się do podniesienia mojej świadomości konsumenckiej. Sprawdzałam też kraj pochodzenia danego produktu i firmę a w konsekwencji… Kupiłam tylko kaszę, płatki owsiane i jabłka. W sklepie spędziłam najbardziej świadomą godzinę w moim życiu. Trochę jak detektyw na tropie podstępnych producentów:-). A Ada? Ada też się dobrze bawiła, bo siedziała w koszyku i wyrzucała to, co do niego włożyłam. Była znacznie bardziej krytyczna;-).