Nie lubię poniedziałków

Tydzień zaczął się mało wesoło, bo przez ponad pół dnia nie było prądu. Niby nic, ale bez tego prądu to żyć się nie da. Bez telewizji, lodówki i pralki – przeżyję jakiś czas. Ale bez Internetu i możliwości naładowania komórki było mi bardzo ciężko. Prąd na szczęście się pojawił o 14.30, ale za to od 15 nie miałam i nadal nie mam telefonu. Dziś w domu panowała błoga cisza, ale nie spokój.

Jakiś czas temu popsuła mi się komórka. Służyła mi przez ok 7 lat a to chyba sporo. Zżyłam się z nią bardzo i ciężko mi było przestawić się na jej tymczasowe zastępstwo w postaci super starej noki z brakującymi guzikami. Kilka dni temu stwierdziłam, że chcąc-nie chcąc, muszę jednak postarać się o nowy telefon. Naczytałam się artykułów o „krwawych komórkach” i strasznych warunkach, w jakich metale do naszych smartfonów są pozyskiwane np. przez dzieci w Kongo i z wielkim bólem serca udałam się do sklepu. W rezultacie mam piękny nowiutki telefon, ale sim nie działa. Coś tam poszło nie tak z migracja numeru czy czymś tam innym. Nie ważne. Mam tylko nadzieję, że nikt nie zginął przy jego produkcji (w kopalni czy fabryce)!

Rzecz w tym, że uświadomiłam sobie jak bardzo jestem uzależniona i bardzo mi źle z tą myślą. Na co dzień nie zdajemy sobie sprawy, w jakim luksusie żyjemy. A co się stanie jak skończy się ropa i węgiel, skąd weźmiemy prąd? Nie każdy ma możliwość mieć własne panele słoneczne. A co jak wykorzystamy wszystkie metale ziem rzadkich, wszystkie rudy jak i te odzyskane ze starych sprzętów? Nie będzie światłowodów do Internetu ani sprzętu, który umożliwi nam cieszenie się nim.

Nie mam złotego środka na dzisiejsze problemy. Mogę jedynie bardziej oszczędzać i szanować rzeczy, z których korzystam. Mam nadzieję, że kiedyś będę mogła cieszyć się prądem z własnego, odnawialnego źródła energii a mój nowy telefon będzie mi służył przez długie długie lata, w czasie, których producenci telefonów, itp. w końcu zadbają o godziwe warunki pracy i dostateczną ilość surowców, aby i nasze dzieci mogły z nich korzystać.