No i nadszedł ten ostatni, długo odwlekany, dzień tygodnia odpowiedzialności. Mój „tydzień” zaczął się 25 listopada i kończy 15 grudnia – nieźle. Ale cóż… klienci są najważniejsi.
Na zakończenie krótkie przemyślenie na temat elektronicznego zawierania umów. Tak, by nie trzeba było drukować, skanować, drukować, skanować lub w bardziej tradycyjnej wersji B – przesyłać pocztą.
Wszystkie znaki na niebie i ziemi, to znaczy w worku internetowym, mówią, że do zawarcia umowy online potrzebne jest jedynie oświadczenie woli KUPUJĄCEGO. To znaczy, że jeśli przesyłam sprecyzowaną ofertę, a kupujący wyrazi akceptację to CYT! – umowa właśnie została zawarta. Zamierzam to przetestować (dziś już zaczęłam!)
Przy okazji ciekawostka. O ile kupujący musi wyrazić oświadczenie woli, aby zawrzeć umowę – nasza oferta jako SPRZEDAJĄCEGO jest wiążąca w momencie jej wysłania/prezentacji.
Mój tydzień odpowiedzialności się kończy, a więc rzut 3 wniosków i przemyśleń:
- już wiem, że rozciągnę ten tydzień na kolejnych wieeele tygodni,
- to co odpowiedzialne = ekonomiczne i opłacalne, a także często = czasooszczędne,
- odpowiedzialność jakże mocno wpływa na relacje i ich budowanie; to dla wszystkich PRowców. Ale UWAGA! nie jest narzędziem PR tylko przemyślaną strategią, której efekty widać także w obszarze PR
Dziękuję CSR Impact za projekt jestemzmiana.pl. Gdy zaczynałam, nie spodziewałam się takich inspirujących efektów 🙂