Zapraszamy na krótki wywiad z Przemkiem Stańczakiem, koordynatorem kampanii „Wolne od GMO? Chcę wiedzieć!” z Instytutu Spraw Obywatelskich (INSPRO)
1. Czy w produktach spożywczych znaleźć można organizmy GMO? Jeśli tak to w jakich? Czy jako konsumenci możemy dowiedzieć się, które produkty zawierają GMO?
W Polsce, podobnie jak w całej UE (Rozporządzenie (WE) Nr 1830/2003 Parlamentu Europejskiego) istnieje obowiązek znakowania produktów (żywność, pasze), jeśli zostały wyprodukowane z zatwierdzonych na terenie UE odmian GMO. Jako organizatorzy ogólnopolskiej kampanii społecznej – „Wolne od GMO? Chcę wiedzieć!”, otrzymujemy od konsumentów i rolników informacje, iż niestety proces kontrolowania zawartości GMO w produktach nie funkcjonuje w Polsce należycie. Przeprowadza się za mało kontroli, zdarza się, że dotyczą one teoretycznie „bezpiecznych” produktów. Kary za złamanie przepisów są symboliczne, co utwierdza nieuczciwych producentów w przekonaniu, że można te przepisy obchodzić… Polecam przygotowany we współpracy z ekspertem INSPRO, reportaż TVN-u – „Jedzenie z obcym genem”, który opisuje stan rzeczy na polskim rynku. Zresztą wystarczy spojrzeć na półki sklepowe – w naszym kraju próżno szukać produktów opisanych jako zawierające GMO, dotyczy to również towarów importowanych. W krajach, które stanowią dla nas wzór, jeśli chodzi o znakowanie żywności, czyli np. w Niemczech, Austrii, Francji, bez problemu znajdziemy takowe w sprzedaży. W Polsce do niedawna trafiały się np. oleje z soi GM, ale brak konsekwencji wobec nierzetelnych producentów, połączony z nieufnością konsumentów do żywności modyfikowanej genetycznie, spowodował wycofywanie się z tego typu oznaczeń.
Szczególnie zachęcam do sprawdzania produktów zawierających soję i kukurydzę, gdyż modyfikowane odmiany tych roślin w największym stopniu wykorzystuje się do produkcji żywności. Jako dodatek można je znaleźć w produktach takich jak: przetwory mleczne, słodycze, wyroby ciastkarskie, wędliny. Przybierają formę zagęstników i „wypełniaczy”. To bardzo ważne, aby sprawdzać etykiety, pytać producentów, dociekać. Podstawowym prawem konsumenta jest prawo do informacji. A przecież wszyscy jesteśmy konsumentami… W tym miejscu zachęcam do podpisania deklaracji poparcia na stronie chcewiedziec.pl.
Obecnie, wespół z Zielonym Instytutem, pracujemy nad wprowadzeniem w Polsce „pozytywnego znakowania” żywności „bez GMO”, w tym produktów pochodzenia zwierzęcego (mięso, jaja, nabiał), pochodzących od zwierząt karmionych paszami „non GMO”.
W ten sposób zwracamy również uwagę na żywność modyfikowaną genetycznie, gdyż w świadomości obywateli pojawia się „lampka” – „skoro te produkty są wolne od GMO, to czy reszta zawiera modyfikacje genetyczne?” To świetna okazja do debaty publicznej na ten temat.
2. Od kilku lat trwa dyskusja na temat bezpieczeństwa produktów GMO. Jakie są argumenty każdej ze stron?
Dyskusja na linii zwolennicy – przeciwnicy trwać będzie zawsze. Zarówno jedna jak i druga strona przytacza argumenty popierające dane stanowisko. Inna sprawa, że nie są tajemnicą powiązania, a raczej roszady związane z „migracją” pomiędzy instytucjami, które powinny być neutralne, i od których zależy dopuszczanie na rynek GMO (europejska: EFSA – Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności, czy amerykańska FDA – Agencja Żywności i Leków), a korporacjami biotechnologicznymi, których celem jest po prostu mnożenie majątku. Teoretycznie to niedopuszczalna sytuacja, ale tam gdzie w grę wchodzą miliardy dolarów, czy euro, niestety prawdziwa.
Będąc organizacją pozarządową, w ramach kampanii społecznych reprezentującą interesy społeczne, przypominamy o zasadzie przezorności. Potrzeba minimum 50 lat, aby dokładniej poznać wpływ GMO na zdrowie człowieka, tymczasem w użyciu komercyjnym znajdują się od kilkunastu lat.
O bezpieczeństwie, a raczej jego braku, można powiedzieć w kontekście GMO uwalnianych do środowiska, które krzyżują się z konwencjonalnymi roślinami. Bezpieczeństwo jest również zagrożone, jeśli chodzi o uzależnianie rolników od nasion i pestycydów sprzedawanych „w pakiecie”. Generalnie to temat rzeka… W naszej kampanii zajmujemy się wycinkiem dotyczącym praw konsumenta do dostępu do odpowiednio oznakowanej żywności. Zasada jest prosta – bez względu na to, czy jestem za, czy przeciw GMO, należy mi się informacja o tym, co trafia na mój talerz. A skoro według piewców GMO są one bezpieczne, to (teoretycznie) nie powinno być problemów z wprowadzeniem odpowiedniego znakowania, prawda?
3. Jaki wpływ mogą mieć organizmy GMO na pozostałe organizmy?
Nie jestem ekspertem w tej dziedzinie, więc mogę co najwyżej wspomnieć o wpływie na zubożanie bioróżnorodności biologicznej, wypieraniu konwencjonalnych roślin, zachęcić do przyjrzenia się kontrowersyjnym badaniom prof. Seraliniego i całej „hejterskiej” otoczki, która się wokół nich wytworzyła.
Krótki opis organizacji:
Kampania „Wolne od GMO? Chcę wiedzieć!” realizowana jest przez Instytut Spraw Obywatelskich (INSPRO). W ramach kampanii zwracamy uwagę na kwestię niespełniającego oczekiwań konsumentów sposobu znakowania produktów spożywczych w odniesieniu do obecności lub braku składników zmodyfikowanych genetycznie (GMO). Wierzymy, że silny ruch konsumencki jest jednym z ważnych filarów społeczeństwa obywatelskiego, którego rozwój wspiera INSPRO. Jako obywatele na co dzień jesteśmy też konsumentami, których interes powinien być chroniony, a prawa respektowane.
www.chcewiedziec.pl
www.facebook.com/chcewiedziecpl