Dzień szósty…

To już szósty dzień w moim tygodniu próby. Pora zmierzyć się z energią.

Kilka lat temu miałam taki gadżet, który pokazywał ile prądu zużywam. Wiele ciekawych rzeczy się dowiedziałam. Jedną z nich było, że moja stara suszarka do włosów strasznie dużo prądu potrzebuje. Niestety nadal z niej korzystam, ale staram się jak najrzadziej. Muszę się bardziej zmobilizować i w ogóle jej nie używać. Wystarczyłoby się troszkę lepiej zorganizować i nie zostawiać mycia włosów na ostatnią chwilę, prawda? Muszę nad tym popracować.

Inną rzeczą, do której wstyd się przyznać, jest pozostawianie włączonych ładowarek i laptopów. Nie mam pojęcia ile prądu w ten sposób marnuję. Pewnie sporo. Od jutra będę się bardziej pilnowała i również pilnowała innych domowników, żeby to samo robili. Małymi kroczkami osiągniemy sukces!